Aktualności
12.05.2024
Centrum pomeczowe: Arka Gdynia - Zagłębie Sosnowiec 1:0
Po bardzo nerwowym meczu, w którym blisko 10-tysięczna widownia przy Olimpijskiej drżała o końcowy sukces Arki, gdynianie ostatecznie wygrali z Zagłębiem Sosnowiec 1:0. Trafienie na wagę bezcennych trzech punktów zanotował Olaf Kobacki w 13 minucie z rzutu karnego.
Fortuna 1 liga - 32. kolejka sezonu 2023/24
Sędzia: Jacek Małyszek (Lublin); VAR: Tomasz Marciniak (Płock)
Widzów: 9939
Ostatnie trzy kroki przed Arką. Na Olimpijską przyjechała ostatnia drużyna Fortuna 1 Ligi, na którą spadek podziałał wyzwalająco. Zagłębie przed tygodniem potrafiło odebrać punkty zdobywcy Fortuna Pucharu Polski, czyli Wiśle Kraków, a trochę wcześniej bardzo nieszczęśliwie zremisowało w Warszawie z Polonią. Niemniej celująca w awans Arka była zobowiązana, aby to spotkanie wygrać i zbliżyć się do awansu na dystans jednego punktu.
Wiadomo było, że Arce nie będą mogli pomóc kontuzjowani Gojny i Gol, dla których ten sezon już się skończył. Na szczęście jednak do zdrowia wrócili Milewski i Adamczyk, więc kłopoty ze środkiem pola miały być już w dużym stopniu zażegnane. Na skutek urazu Gojnego do jedenastki Arki wskoczył Navarro, a do obecności Boreckiego na pozycji Janusza Gola zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Warto też wspomnieć, że w Gdyni coraz więcej się mówi o zbliżającym się starciu derbowym, m.in. w kontekście zagrożeń kartkami, ale tego dnia dla żółto-niebieskich znaczenie miał tylko i wyłącznie mecz z Zagłębiem i dywagacje przed meczem w Gdańsku należało odłożyć na później.
Spotkanie zaczęło się od dwóch fauli Dominika Sokoła w środku pola. Za pierwszy z nich napastnik Zagłębia otrzymał żółtą kartkę, a za drugi, którym było uderzenie w twarz Dobrotki, już nie. A to była druga minuta meczu! Arkowcy jednak zabrali się za grę w piłkę. W szóstej minucie dośrodkowanie Milewskiego doszło do głowy Czubaka w polu karnym. Karol oddał strzał przy słupku, ale zbyt lekki i Mateusz Kos zdążył złapać piłkę. Minutę później znów zagotowało się pod bramką Zagłębia, lecz tym razem gdynianie nie zdołali oddać strzału.
W 10 minucie próbkę swoich umiejętności zademonstrował Kobacki, który efektownie opanował piłkę tuż przed polem karnym, po czym złożył się strzału, a futbolówka trafiła w poprzeczkę! Zagłębiu szczęście dopisywało jednak tylko do 12 minuty, bo wtedy akcja Milewskiego przyniosła Arce rzut karny. Piłka zagrana po ziemi trafiła w rękę Matyni i arbiter wskazał na wapno! Piłkę w tym punkcie ustawił Olaf Kobacki, który chwilę pewnym strzałem przy słupku dał prowadzenie żółto-niebieskim!
Niewiele brakowało, a radość 10 tysięcy kibiców przy Olimpijskiej trwałaby tylko dwie minuty, bo po takim czasie piłka wpadła do naszej bramki, ale na szczęście uderzający Wrzesiński przy przyjęciu piłki był na pozycji spalonej. Nie zmieniło to jednak faktu, że po straconej bramce odważniej zaczęli grać przyjezdni i wprowadzali piłkę w okolice naszego pola karnego, co też nieco przytłumiło ofensywne nastawienie gospodarzy.
W 23 minucie prosty błąd Milewskiego sprokurował rzut rożny dla przyjezdnych. Po centrze Matyni było groźnie, bo opanował piłkę Rozwandowicz, który dogrywał do Sokoła, ale ten znów sfaulował w powietrzu, tym razem Czubaka i ponownie uniknął drugiej żółtej kartki. Groźniej było dwie minuty później, gdy Bonecki po kolejnym kornerze już oddał strzał, lecz w boczną siatkę.
Arkowcy w tej fazie meczu próbowali odbierać piłkę rywalom w środkowej strefie boiska i wyprowadzać szybkie kontry. Właśnie po takiej akcji zainicjowanej przez Kobackiego, z okazji do strzału z 18 metrów skorzystał Adamczyk, który trafił w słupek. W 40 minucie strzał z 16 metrów oddawał Milewski, lecz nie była ta udana próba.
Sosnowiczanie wiedząc, że na lewej stronie naszej obrony gra zwykle prawoskrzydłowy Przemek Stolc, skupili się na akcjach właśnie tą stroną boiska. Owocowało to przede wszystkim rzutami rożnymi, z których na nasze szczęście niewiele wynikało. Arkowcy mogli z przytupem zakończyć pierwszą część meczu, bo właśnie po kornerze gości Navarro wyprowadził kontrę i uruchomił w niej Kobackiego. Daleko z bramki wyszedł Mateusz Kos, który nie zdążył dojść do piłki przed Kobackim, ale wracający obrońcy niestety uniemożliwili strzał Olafowi…
Na trybunach wszyscy mieli nadzieję, że po zmianie stron zobaczymy spokojniejszą Arkę, która po objęciu prowadzenia na zbyt dużo pozwoliła swoim rywalom. W przerwie meczu kibice mogli zobaczyć zdobywców Pucharu Polski sprzed 45 lat, prawdziwe DNA gdyńskiej Arki, którą dziś na tym fundamencie znów będą próbować budować włodarze naszego klubu. Z pewnością pomóc temu mógłby awans do Ekstraklasy, a do tego potrzebne byłoby zwycięstwo z Zagłębiem.
Niestety niezrozumiała nerwowość gdynian nie opuściła naszych piłkarzy także w drugiej połowie meczu. Od jej początku piłkę przy nodze trzymali goście i długo czynili to na połowie boiska gospodarzy. Dopiero w 53 minucie Arkowcy przedostali się w szesnastkę sosnowiczan. Adamczyk zagrał spod linii końcowej, a ta padła łupem Navarro, którego strzał niestety został zablokowany. Minutę później po sprytnym odegraniu Czubaka okazję do uderzenia otrzymał Milewski i Sebastian przymierzył tuż przy słupku, lecz Kos zdążył z interwencją.
W 58 minucie Arkowcy mieli wymarzoną okazję do podwyższenia prowadzenia. Skóra wraz z Kobackim pomknęli z kontrą, piłkę przejął ten drugi, ale przy próbie strzału obrońca zdążył ją przyblokować i już wolno toczącą się futbolówkę znów złapał Kos. Niech jednak nie zmylą nikogo te sytuacje – Zagłębie wciąż długo prowadziło piłkę na połowie Arki i z rzadka kreowali sytuacje, jak chociażby w 61 minucie, gdy bardzo niecelny strzał oddał Wrzesiński.
Kolejna kontra Arki nadeszła w 68 minucie. Ze wsparciem dla prowadzącego piłkę Czubaka ruszyli Sidibe i Kobacki, ale zagranie wzdłuż bramki przeciął Kos i obeszliśmy się smakiem. W 73 minucie prezent od obrońców otrzymał Sidibe, który zabrał się z piłką w pole karne, ale strzał Iworyjczyka nie stworzył dużych problemów bramkarzowi gości.
W 78 minucie przed szansą stanął wprowadzony na boisko za Czubaka Turski. Po wejściu z piłką w pole karne oddał silny strzał przy bliższym słupku, ale znów poradził sobie Kos. Czas płynął, a sytuacji wartych odotowania mieliśmy jak na lekarswto. Dopiero w 89 minucie Navarro swoich sił spróbował jako wykonawca rzutu wolnego. Niestety uderzenie było zbyt lekkie i w dodatku niecelne.
W 90 minucie Zagłębie mogło ukarać gdynian za nienajlepszą dyspozycję w tym spotkaniu, bo bliski szczęścia przy strzale głową był Biliński. Dwie minuty później dwukrotnie pod bramkę gości wrzucał Navarro, a tam strzałów szukali Borecki, Dobrotka i Turski, ale żadnemu z nich nie udało się skierować piłki do siatki.
Do ostatniego gwizdka drżeliśmy o końcowy wynik, ale ostatecznie ten już się nie zmienił. Po bardzo nerwowym meczu, w którym długimi fragmentami Arka wydawała się sparaliżowana stawką i szansą, przed którą stanęła, ostatecznie wygrała z Zagłębiem Sosnowiec i sięgnęła po bardzo, bardzo ważne trzy punkty. O tym, czy punkty w meczu w Gdańsku będą jeszcze Arce do czegoś potrzebne, rozstrzygną losy spotkania GKS-u Katowice z Wisłą Kraków. Zanim jednak to nastąpi, cieszmy się punktową zdobyczą z Zagłębiem Sosnowiec, bo ta nie przyszła dziś łatwo.
Arkadiusz Skubek
WYBIERZ ZAWODNIKA MECZU
Arka Gdynia - Zagłębie Sosnowiec
Bramki | 1 | 0 |
Strzały | 17 | 12 |
Celne | 6 | 2 |
Rzuty rożne | 5 | 7 |
Faule | 10 | 9 |
Spalone | 0 | 1 |
Posiadanie piłki | 45% | 55% |
Żółte kartki | 3 | 2 |
Czerwone kartki | 0 | 0 |
źródło statystyk meczowych: Statscore
GALERIA ZDJĘĆ NR 1
GALERIA ZDJĘĆ NR 2
GALERIA ZDJĘĆ NR 3
Copyright Arka Gdynia |